wtorek, 19 listopada 2013

Rozdział 1: Chłopak ze snów

W końcu do małej grupki dziewczyn podeszło pięciu chłopaków. Wszystkie zaczęły piszczeć, co niektóre płakać ze wzruszenia czy ze szczęścia. Jasmine zatkała sobie uszy, po czym usiadła na ławeczce obok zakładając nogę na nogę. Zaczęła rozglądać się po pomieszczeniu. Po chwili włożyła do uszu słuchawki i zaczęła słuchać muzyki. Nawet nie zauważyła, że ktoś usiadł obok niej. Był to brunet o jasnych, zielonych oczach. Spostrzegła się dopiero tym, gdy chłopak otarł swoim ramieniem o jej.
- Przepraszam - oznajmił nieznajomy.
Brunetka wyjęła słuchawki z uszu, po czym powiedziała zawstydzona:
- Nic się nie stało...
- David - przedstawił się podając jej dłoń.
- Jasmine - odpowiedziała podając mu dłoń.
- Piękne imię - oznajmił.
- Dziękuję - na policzkach dziewczyny pojawiły się małe, różowe rumieńce - Co tak właściwie tutaj robisz? - zapytała zmieniając szybko temat.
- Jestem tutaj z siostrą - odpowiedział - A Ty? - zapytał - Bo z tego co widzę jakoś nie pałasz do nich - dodał.
- Tak jak i Ty - odpowiedziała brunetka - Jestem tutaj z siostrą - Ojciec załatwił nam bilety, ja mam jej tu tylko pilnować - oznajmiła.
- U mnie tak właściwie podobnie - zaśmiał się chłopak.
- Bywa i tak... - westchnęła.
- Przepraszam, że pytam, ale masz chłopaka? - zapytał niepewnie.
- Nie, nie mam. To nic takiego - oznajmiła nastolatka.
- W takim razie może przejdziemy się jutro na kawę i ciastko? - zaproponował chłopak.
- Chętnie - odpowiedziała uśmiechając się.
- To mój numer... Odezwij się - powiedział wręczając jej małą białą karteczkę z wypisanymi na niej cyframi.
Gdy tylko chciała mu coś powiedzieć, nie było go. Zniknął. Postanowiła wrócić do Clary.
- Młoda, długo jeszcze? - zapytała Jasmine.
- Daj mi się nacieszyć tym dniem - powiedziała po czym ruszyła dalej.
Teraz była jej kolejka. Zaczęła robić sobie z nimi zdjęcia, a oni podpisywać autografy. Jasmine oparła się o filar stojący tuż obok nich. Postanowiła zapisać sobie numer David'a w telefonie. Chciała bliżej poznać nieznajomego. Miała wrażenie, że skądś go kojarzy, ale nie wiedziała skąd.

* Perspektywa Harry'ego *
 
Właśnie robiłem sobie zdjęcie z jakąś dziewczyną, z tego co nam powiedziała miała na imię Clary. Wtedy właśnie rzuciła mi się w oczy piękna dziewczyna. Stała sama obok jakiegoś filaru robiąc coś w telefonie. W ręce trzymała małą karteczkę. Podeszła do naszej grupki i zapytała, zauważyłem, że niezbyt grzecznie:
-Clary, długo jeszcze?
- Chwilkę - powiedział Harry nie dając dojść do słowa dziewczynie.
- Chwilę to znaczy ile? - dopytywała - Tak się składa, że mam lepsze rzeczy do roboty niż siedzenie tu i pilnowanie jej - dodała wskazując palcem na swoją siostrę.
- Chyba od wszystkich ma już zdjęcia i autografy więc można ją puścić - oznajmił uśmiechając się - Ale nie tak szybko... - dodał - Najpierw podaj mi swoje imię...
- Katherine - okłamała - Idziemy - dodała idąc w przeciwnym kierunku.
Clary jednak nie ruszyła za nią. Odwróciła się do wokalisty, po czym oznajmiła:
- Tak naprawdę ma na imię Jasmine, ma siedemnaście lat, to moja siostra - zaczęła szukać czegoś w torebce - A tutaj masz jej numer - dodała, po czym uśmiechnęła się i dogoniła siostrę.
Chłopak schował karteczkę do kieszeni spodni, po czym uśmiechnął się sam do siebie i wrócił do poprzedniego zajęcia.
 
*          *          *
 
Pod areną czekał już na nastolatki ich ojciec. Wsiadły do auta i od razu pojechali do domu.
- Jak było? - zapytał mężczyzna.
- Cudownie - powiedziała Clary zadowolona.
- Nudyyy... - powiedziała wyjmując błyszczyk z torebki i smarując nim sobie usta,
- Ty tylko myślisz o tych wszystkich kosmetykach i głupiej muzyce bez słów, z samą kęcącą się w kółko tą samą melodią - oburzyła się brunetka.
- Chyba nie chcesz, żebym ja zaraz zaczęła krytykować Twoją muzykę, nie? - zapytała dla upewnienia.
- Nie - odpowiedziała ze zrezygnowaniem.
- Jasmine - upomniał ją ojciec.
- Nie ma mowy - oznajmił.
- Ale tato, w końcu mi też się cos należy - stwierdziła - Clary była na koncercie, ja chcę iść się trochę zabawić - dodała.
- A o której godzinie wrócisz? - zapytał stając na parkingu.
- Czwarta rano? - zaproponowała.
- Chyba oszalałaś - zaśmiał się - Pierwsza w nocy - dodał.
- Tak wcześnie? - zapytała.
- Dwunasta w nocy - zmniejszył czas Alan.
- Ej, to nie fair - oburzyła się - Druga? - zapytała.
- Pierwsza trzydzieści i koniec - powiedział.
- no dobra, kocham Cię tato - oznajmiła nastolatka przytulając swojego ojca i wychodząc z samochodu.
Przeszła po pasach na drugą stronę, przeczesała jeszcze tylko włosy i weszła bez problemu do klubu. Usiadła sama w fotelu przy stoliku i zamówiła sobie drinka. Szybko dosiadło się do niej dwóch chłopaków. Jeden z nich był blondynem, drugi szatynem. Na początku wyglądali na całkiem miłych i sympatycznych nawet jeden z nich zaprosił ją do tańca. Miał na imię Jonathan. Niestety po kilku minutach zaczął sobie pozwalać na coś więcej.
- Może pójdziemy do mnie? - zapytał nagle.
- Odwal się, kretynie! - krzyknęła Jasmine odpychając go od siebie.
- Oboje wiemy, że tego pragniesz - powiedział zaczynając się z nią szarpać.
- Nie, ja nic nie chcę! - krzyknęła.
Do dwójki podszedł jakiś chłopak i odsunął Jonathan'a od brunetki.
- Dziękuję - oznajmiła, gdy chłopak odpuścił i odszedł.
- Nie ma za co - oznajmił.
- Ej, ja Cię skądś znam... - stwierdziła zakładając kosmyk włosów za ucho.
- Tak, Harry, zza kulis koncertu - powiedział Loczek.
- No tak... - westchnęła zawiedziona dziewczyna.
- Dosiądziesz się do nas? - zapytał brunet.
- Nie wiem czy to dobry pomysł - stwierdziła ściągając lekko w dół sukienkę.
- Nalegam - powiedział poruszając brwiami.
- No dobra - powiedziała Jasmine nie do końca przekonana.
Oboje podeszli do stolika, gdzie znajdował się cały zespół One Direction.



2 komentarze:

  1. witaj napisałaś, czy oceniałabym twojego bloga, na stronie mrs-malujmy-razem-slowem.blogspot.com
    czy chcesz zgłosić się do mojej ocenialni a ja pokaże ci co powinnaś zmienić a co jest dobre? serdecznie pozdrawiam teczowa-ocenialnia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń