niedziela, 24 listopada 2013

Rozdział 2: Całkiem zakręcona impreza...








Po godzinie siedzenia przy stoliku i poznawania się wzajemnie dziewczyna spostrzegła, że nie jest to taki zwykły klub do jakich wcześniej ewentualnie chodziła. Podczas tańca z Zayn'em nagle chłopak złapał ją za nadgarstek i zaprowadził do tłumu ludzi ustawionych w kółku. Wepchnęli się na przód i zaczęli oglądać wyczyny ludzi tak zwanych bez kości.Niektórzy wychodzili na środek by się czymś pochwalić inny zaś dlatego, aby zwrócić na siebie uwagę, lub po prostu się powygłupiać. Nagle ktoś wepchnął na środek Jasmine. Pobiegła szybko i wyjęła ze swojej torebki zwykłe leginsy, które zawsze nosiła przy sobie, podciągnęła sukienkę i wróciła na środek. Dziewczyna nie wiedziała za bardzo co pokazać zaczęła improwizować. Jak się później okazało nie wychodziło jej to najgorzej, zwłaszcza, że znała tą piosenkę, którą właśnie puszczali i całkiem ją lubiła.






Po pokazaniu kilku kroków stanęła obok Zayn'a i reszty chłopaków. Byli zszokowani. Nie sądziliby, żedziewczyna może umieć tańczyć. Zwłaszcza, że z nią rozmawiali i nie wspomniała o niczym takim. Po kilku minutach wrócili do stolika i zamówili kolejny drink.
- Nie powiedziałaś nam, że umiesz tańczyć - zauważył trafnie Hazza.
- Sądziłam, że ta informacja będzie Wam zupełnie zbędna - stwierdziła.
- Kiedyś będziesz musiała nam pokazać coś jeszcze - oznajmił Liam.
- Okaże się - odpowiedziała.
Gdy tylko nastolatka spojrzała, która godzina zorientowała się, że jest już spóźniona.
- Świetnie miałam być w domu piętnaście minut temu - powiedziała - Muszę się zbierać, do zobaczenia - dodała.
- Odwiozę Cię - zaoferował się Liam - Przecież chyba tylko ja tutaj nic nie piłem - zauważył trafnie.
- Jakbyś mógł, to chętnie - oznajmiła.
Chłopak zaprowadził nastolatkę do swojego auta, po czym ruszyli w drogę do domu brunetki. Po dziesięciu minutach oznajmiła.
- To tutaj.
Liam zatrzymał samochód po czym czekał aż dziewczyna odepnie pas.
- Dziękuję - oświadczyła brunetka.
- Jasmine... - zaczął - Mam nadzieję, że kiedyś się jeszcze spotkamy - dodał.
- Myślę, że tak - odpowiedziała - Zapisz mi swój numer, zadzwonię - zaproponowała.
Chłopak wykonał jej polecenie, po czym Jasmine poszła do domu. Próbowała wejść tak cicho, aby nie obudzić swojego ojca, lecz całkiem niepotrzebnie. Na kanapie w salonie siedział i czytał gazetę spoglądając co chwilę na zegarek.
- Czekaj, czekaj - powiedział, gdy próbowała przemknąć się po schodach na górę, do swojego pokoju.
Dziewczyna wróciła się i zaczęła się tłumaczyć.
- Przepraszam, zupełnie straciłam poczucie czasu...
- To nie wytłumaczenie - oznajmił Alan.
- Tatusiu... - prosiła patrząc na niego minką smutnego pieska.
- Idź spać, pogadamy jutro - powiedział wiedząc, że w tym stanie brunetka nie zrozumie większości jego słów wypowiedzianych do niej.
Jasmine weszła na górę i od razu poszła do swojego pokoju. Zdjęła szpilki, które na sobie miała i poszła się wykąpać. Po relaksującym prysznicu od razu położyła się do łóżka i szybko zapadła w objęcia Morfeusza.  

 *          *          *

 Jasmine obudziła się dopiero po godzinie 11. Przetarła oczy ręką, po czym spojrzała w okno. Mrużyła je pod wpływem docierania do jej źrenic promieni słonecznych. Wstała z łóżka i przypomniała sobie właśnie, że na zajęciach z hip-hop'u miała być już piętnaście minut temu. Szybko ubrała dresy, związała kitka i założyła adidasy i wyszła z domu, bez śniadania. Nie miała na to  w tej chwili czasu. Wręcz wbiegła do sali i przeprosiła za spóźnienie swoją nauczycielkę, po czym dołączyła do grupy.

wtorek, 19 listopada 2013

Rozdział 1: Chłopak ze snów

W końcu do małej grupki dziewczyn podeszło pięciu chłopaków. Wszystkie zaczęły piszczeć, co niektóre płakać ze wzruszenia czy ze szczęścia. Jasmine zatkała sobie uszy, po czym usiadła na ławeczce obok zakładając nogę na nogę. Zaczęła rozglądać się po pomieszczeniu. Po chwili włożyła do uszu słuchawki i zaczęła słuchać muzyki. Nawet nie zauważyła, że ktoś usiadł obok niej. Był to brunet o jasnych, zielonych oczach. Spostrzegła się dopiero tym, gdy chłopak otarł swoim ramieniem o jej.
- Przepraszam - oznajmił nieznajomy.
Brunetka wyjęła słuchawki z uszu, po czym powiedziała zawstydzona:
- Nic się nie stało...
- David - przedstawił się podając jej dłoń.
- Jasmine - odpowiedziała podając mu dłoń.
- Piękne imię - oznajmił.
- Dziękuję - na policzkach dziewczyny pojawiły się małe, różowe rumieńce - Co tak właściwie tutaj robisz? - zapytała zmieniając szybko temat.
- Jestem tutaj z siostrą - odpowiedział - A Ty? - zapytał - Bo z tego co widzę jakoś nie pałasz do nich - dodał.
- Tak jak i Ty - odpowiedziała brunetka - Jestem tutaj z siostrą - Ojciec załatwił nam bilety, ja mam jej tu tylko pilnować - oznajmiła.
- U mnie tak właściwie podobnie - zaśmiał się chłopak.
- Bywa i tak... - westchnęła.
- Przepraszam, że pytam, ale masz chłopaka? - zapytał niepewnie.
- Nie, nie mam. To nic takiego - oznajmiła nastolatka.
- W takim razie może przejdziemy się jutro na kawę i ciastko? - zaproponował chłopak.
- Chętnie - odpowiedziała uśmiechając się.
- To mój numer... Odezwij się - powiedział wręczając jej małą białą karteczkę z wypisanymi na niej cyframi.
Gdy tylko chciała mu coś powiedzieć, nie było go. Zniknął. Postanowiła wrócić do Clary.
- Młoda, długo jeszcze? - zapytała Jasmine.
- Daj mi się nacieszyć tym dniem - powiedziała po czym ruszyła dalej.
Teraz była jej kolejka. Zaczęła robić sobie z nimi zdjęcia, a oni podpisywać autografy. Jasmine oparła się o filar stojący tuż obok nich. Postanowiła zapisać sobie numer David'a w telefonie. Chciała bliżej poznać nieznajomego. Miała wrażenie, że skądś go kojarzy, ale nie wiedziała skąd.

* Perspektywa Harry'ego *
 
Właśnie robiłem sobie zdjęcie z jakąś dziewczyną, z tego co nam powiedziała miała na imię Clary. Wtedy właśnie rzuciła mi się w oczy piękna dziewczyna. Stała sama obok jakiegoś filaru robiąc coś w telefonie. W ręce trzymała małą karteczkę. Podeszła do naszej grupki i zapytała, zauważyłem, że niezbyt grzecznie:
-Clary, długo jeszcze?
- Chwilkę - powiedział Harry nie dając dojść do słowa dziewczynie.
- Chwilę to znaczy ile? - dopytywała - Tak się składa, że mam lepsze rzeczy do roboty niż siedzenie tu i pilnowanie jej - dodała wskazując palcem na swoją siostrę.
- Chyba od wszystkich ma już zdjęcia i autografy więc można ją puścić - oznajmił uśmiechając się - Ale nie tak szybko... - dodał - Najpierw podaj mi swoje imię...
- Katherine - okłamała - Idziemy - dodała idąc w przeciwnym kierunku.
Clary jednak nie ruszyła za nią. Odwróciła się do wokalisty, po czym oznajmiła:
- Tak naprawdę ma na imię Jasmine, ma siedemnaście lat, to moja siostra - zaczęła szukać czegoś w torebce - A tutaj masz jej numer - dodała, po czym uśmiechnęła się i dogoniła siostrę.
Chłopak schował karteczkę do kieszeni spodni, po czym uśmiechnął się sam do siebie i wrócił do poprzedniego zajęcia.
 
*          *          *
 
Pod areną czekał już na nastolatki ich ojciec. Wsiadły do auta i od razu pojechali do domu.
- Jak było? - zapytał mężczyzna.
- Cudownie - powiedziała Clary zadowolona.
- Nudyyy... - powiedziała wyjmując błyszczyk z torebki i smarując nim sobie usta,
- Ty tylko myślisz o tych wszystkich kosmetykach i głupiej muzyce bez słów, z samą kęcącą się w kółko tą samą melodią - oburzyła się brunetka.
- Chyba nie chcesz, żebym ja zaraz zaczęła krytykować Twoją muzykę, nie? - zapytała dla upewnienia.
- Nie - odpowiedziała ze zrezygnowaniem.
- Jasmine - upomniał ją ojciec.
- Nie ma mowy - oznajmił.
- Ale tato, w końcu mi też się cos należy - stwierdziła - Clary była na koncercie, ja chcę iść się trochę zabawić - dodała.
- A o której godzinie wrócisz? - zapytał stając na parkingu.
- Czwarta rano? - zaproponowała.
- Chyba oszalałaś - zaśmiał się - Pierwsza w nocy - dodał.
- Tak wcześnie? - zapytała.
- Dwunasta w nocy - zmniejszył czas Alan.
- Ej, to nie fair - oburzyła się - Druga? - zapytała.
- Pierwsza trzydzieści i koniec - powiedział.
- no dobra, kocham Cię tato - oznajmiła nastolatka przytulając swojego ojca i wychodząc z samochodu.
Przeszła po pasach na drugą stronę, przeczesała jeszcze tylko włosy i weszła bez problemu do klubu. Usiadła sama w fotelu przy stoliku i zamówiła sobie drinka. Szybko dosiadło się do niej dwóch chłopaków. Jeden z nich był blondynem, drugi szatynem. Na początku wyglądali na całkiem miłych i sympatycznych nawet jeden z nich zaprosił ją do tańca. Miał na imię Jonathan. Niestety po kilku minutach zaczął sobie pozwalać na coś więcej.
- Może pójdziemy do mnie? - zapytał nagle.
- Odwal się, kretynie! - krzyknęła Jasmine odpychając go od siebie.
- Oboje wiemy, że tego pragniesz - powiedział zaczynając się z nią szarpać.
- Nie, ja nic nie chcę! - krzyknęła.
Do dwójki podszedł jakiś chłopak i odsunął Jonathan'a od brunetki.
- Dziękuję - oznajmiła, gdy chłopak odpuścił i odszedł.
- Nie ma za co - oznajmił.
- Ej, ja Cię skądś znam... - stwierdziła zakładając kosmyk włosów za ucho.
- Tak, Harry, zza kulis koncertu - powiedział Loczek.
- No tak... - westchnęła zawiedziona dziewczyna.
- Dosiądziesz się do nas? - zapytał brunet.
- Nie wiem czy to dobry pomysł - stwierdziła ściągając lekko w dół sukienkę.
- Nalegam - powiedział poruszając brwiami.
- No dobra - powiedziała Jasmine nie do końca przekonana.
Oboje podeszli do stolika, gdzie znajdował się cały zespół One Direction.



poniedziałek, 18 listopada 2013

Prolog

Clary właśnie spędzała jak co drugi tydzień weekend u swojego taty. Właśnie jedli obiad.
- Clary - zaczął ich ojciec Alan - Mam dla Ciebie niespodziankę - dodał wyjmując dwa bilety.
- Co to? - zapytałą spoglądając na dwa leżące obok niej papierki.
- Bilety na koncert tego Twojego ulubionego zespołu - odpowiedział.
- Aaaa! - zaczęła wrzeszczeć Clary.
- Zamknij się - powiedziała oschle Jasmine - A tak ogólnie to Ty idziesz z nią? - zapytała.
- Nie - oznajmił mężczyzna.
- To po co dwa bilety? - zapytała zdziwiona lecz, gdy tylko zobaczyła minę swojego ojca od razu powiedziała: - Nie... Chyba sobie nie myślisz, że...
- Tak, tak właśnie myślę... Ja nie mogę, ale Ty jako starsza siostra będziesz musiała jej przypilnować.
- To nie fair, niech idzie sama - oburzyła się nastolatka.
- Jest to niemożliwe - powiedział Alan.
- Lepiej zacznij już uczyć się ich piosenek, w końcu dzisiaj wieczorem koncert - zaczęła cieszyć się Clary.
- Ja tam tylko będę stała, albo nawet siedziała, a nie wydzierała się jak idiotka.
- Ej... - upomniała ją dziewczyna - O ja... To są bilety VIP! - krzyknęła.
- Że co..?!- - zapytała Jasmine nerwowo chwytając bilet i oglądając go - Tato, jak mogłeś?!
- Przepraszam... Ale wiesz, ze Clary na tym bardzo zależy już od ponad roku. Za chwilę wyjeżdżamy także idźcie się już ubierać - zaproponował.
- Ugh - tąpnęła nogą Jasmine, po czym wyszła z kuchni i poszła od razu do swojego pokoju.
Nie była zbyt zadowolona z tego, że ma iść tam tylko po to by pilnować swojej młodszej siostry, ale nie miała wyboru... Chociaż po paru minutach zaczęło jej się to podobać. W końcu będą tam pewnie jacyś fajni, młodzi faceci do poderwania. Szybko zaczęła wywalać ze swojej szafy ubrania. Albo były za eleganckie, albo zbyt nonszalanckie. Raczej chodziło jej o coś bardziej seksownego. W końcu trafiła na coś idealnego.
Do tego rozpuściła włosy, pomalowała oczy eyeliner'em i usta błyszczykiem truskawkowym. Nawet nie zauważyła, że minęło półtorej godziny. Usłyszała krzyki swojej siostry wołające ją. Wzięła tylko jeszcze czarną torebkę, włożyła do niej błyszczyk, telefon, słuchawki, dowód osobisty i inne potrzebne rzeczy, po czym zeszła na dół.
- Gotowa - powiedziała zakładając zabłąkany kosmyk za ucho.
- Widzę siostrzyczko, że idziesz na podryw - westchnęła Clary.
- Zamknij się - powiedziała przez zęby dziewczyna uderzając ją lekko torebką.
- Jedziemy - oznajmił Alan otwierając drzwi.
Po chwili wszyscy wsiedli do auta i ruszyli w drogę. Już po pół godziny byli na miejscu. Mimo tego, że mieli wpuszczać jak na razie tylko VIP'ów było już pełno fanek zespołu czekających aż pojawią się w oknie apartamentu. Ojciec dziewczyn wypuścił je z auta, po czym odjechał. Siostry bez większych problemów weszły za kulisy i zaczął oprowadzać je jakiś starszy mężczyzna po backstag'u. W końcu weszły na swoje miejsca. Clary była bardzo podekscytowana, za to jej siostra, Jasmine wręcz znudzona. Obie zajęły miejsca i czekały aż wejdą wszystkie fanki zespołu na salę i zacznie się koncert. Jasmine nie zważała na to, że przez dwie godziny ktoś ciągle śpiewał i robił zamieszanie, ciągle pisała sms-y ze swoimi przyjaciółkami. W końcu po tej męczarni dla nastolatki zakończył się. Jej siostra była cała zapłakana ze wzruszenia. Musieli poczekać, aż wszyscy wyjdą, po czym ten sam starszy mężczyzna przyszedł po nie i zaprowadził za kulisy, gdzie miały czekać na spotkanie z zespołem. Clary poszła na przód grupki, za to Jasmine była na samym końcu, stała z telefonem w ręku i wypatrywała jakiś przystojniaków.

Bohaterowie

Jasmine Black - Jest tancerką od ubiegłego roku, po tym jak to osiągnęła rzuciła szkołę. Zawsze marzyła o tym zawodzie,jej mama jest fotografem zaś tata reżyserem filmowym. Jej rodzice są rozwiedzeni, postanowiła zamieszkać z tatą. Jest pogodną siedemnastoletnią dziewczyną,uważaną za bardzo fotogeniczną. Uwielbia słuchać muzyki,jej ulubionym rodzajem jest pop, rap oraz elektrohause. Jest tolerancyjna i bardzo lubi nawiązywać nowe przyjaźnie.


 
 
 
Clary Black - jest młodszą o trzy lata siostrą Jasmine, ona jednak wolała zamieszkać ze swoją mamą. W odróżnieniu od swojej siostry bardzo dobrze się uczy, ale nie ma żadnego nadzwyczajnego talentu. Kocha One Direction, jej siostra za nimi nie przepada.
 
 

 
 David Foster - jest osiemnastoletnim chłopakiem. Uwielbia jeździć na bmx-ie oraz swojej deskorolce. Kocha czapki wszystkiego rodzaju. Ma młodszą siostrę o pięć lat młodszą, Michelle, która jest fanką One Direction. Gra w koszykówkę.



 
One Direction - (chyba nie muszę ich przedstawiać ;P)
 
 
 
 
Bohaterów już znacie, także teraz wystarczy odrobina cierpliwości na rozdziały ;P